Wydarzenia
Niedziela Palmowa - Droga Krzyżowa na Sromowskiej Górze
Czwartek, 17 kwietnia 2014 10:01
W Niedzielę Palmową 14.04.2014 r. jak co roku rozpoczynając wspomnienie męki i śmierci naszego Pana Jezusa Wielkiego Tygodnia, zebraliśmy się na miejscu szczególnym Naszej Parafii - Sromowskiej Kalwarii by przejść nią rodzinnie - dziękuje Wam za liczny udział i świadectwo wiary.
Droga Krzyżowa dla młodzieży
Stacja I - Wyrok
(piosenka „Mniej niż zero” Lady Punk do słów: „mniej niż 0”)
„Głupek, nieuk, mięczak, fajtłapa! Do niczego w życiu nie dojdziesz! Niczego nie osiągniesz! Jesteś zerem! Zerem!”- słyszę to niemal każdego dnia. Mniej niż zero - to o mnie. Nauczyciele, rodzice, nawet kumple z podwórka. Oni już wydali na mnie wyrok. Wpisuję się więc w te ich oczekiwania. Staczam się na dno, bo po co walczyć. Nikt we mnie nie wierzy. Ja sam już w siebie nie wierzę. Ludzie przechodzą na drugą stronę ulicy jak mnie widzą. Boją się mnie. Kto chciałby rozmawiać z kimś takim jak ja. Przecież w oczach świata jestem „dresiarzem” z Nowej Huty skazanym na poprawczak. Jestem zerem…
Jezus Na mnie też wydano wyrok. Zrównano mnie z przestępcami, mordercami, choć byłem niewinny. Zarzucono bluźnierstwo i skazano na haniebną śmierć. Skazano na krzyż. Doświadczyłem jak krzywdzące mogą być ludzkie słowa, jak niesprawiedliwe mogą być osądy. To wszystko dla Ciebie! Dla mnie nie jesteś zerem! Nie jesteś mięczakiem i nieudacznikiem. Dla mnie jesteś ukochanym dzieckiem. To dla Ciebie w milczeniu przyjąłem ten niesprawiedliwy wyrok. Z miłości do Ciebie uczyniłem to, abyś miał siłę, by znieść niesprawiedliwe osądy.
Stacja II - Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
(piosenka „Szczęśliwej drogi już czas” R. Rynkowskiego do słów „fałszywy klejnot dał”)
Ja tylko chcę być szczęśliwa! Czy tak wiele żądam? Chcę kochać i być kochaną. Boże, dlaczego mi to robisz? Starałam się zawsze żyć uczciwi i pełnić Twoją wolę. Należałam do oazy, angażowałam się w życie Kościoła, szkoły, byłam wolontariuszką i poświęcałam się dla innych. A ty odpłacasz mi za to wszystko takim cierpieniem! Adam odszedł zostawił mnie samą, gdy dowiedział się, że jestem chora na stwardnienie rozsiane i grozi mi kalectwo. Boże, nie uniosę tego! To ponad moje siły. Zakpiłeś ze mnie Boże. Dałeś mi fałszywy klejnot. Jak mam dalej żyć?
Jezus: Rozumiem Twój ból. Wiem jak bardzo cierpisz, jak samotna się czujesz. I ja przyjąłem na siebie cierpienie, które zdawało się być nie do wytrzymania.
I mnie opuścili przyjaciele w chwili próby. Zostałem sam. Chcę byś wiedziała, że wtedy, w Jerozolimie 2000 lat temu wziąłem na ramiona także Twój krzyż. Pamiętaj, że na drodze krzyżowej którą kroczysz, nie jesteś sama. Jestem z Tobą i niosę Cię wraz z twym bólem na moich ramionach.
Stacja III - Upadek pierwszy
(piosenka „Przestrzeń” Doniu do słów „..i nie oddam”)
Nie rozumiem o co im wszystkim chodzi. Czy ja robię coś złego? Chcę tylko żyć przyjemnie i bezproblemowo. To, że od czasu do czasu wypiję browarek, zapalę skręta, to przecież nikomu nie szkodzi. „Tylko ja i moja przestrzeń biorę z niej, co najlepsze i nie oddam.” Mam prawo do tego, by żyć jak mi się podoba. Rozerwać się od czasu do czasu. Mieć swoją własną, prywatną przestrzeń, do której nikt mi się nie będzie wtrącał i popełniać błędy młodości. To nic takiego…
Jezus: Upadłem pod krzyżem. Roztrzaskałem swoje kolana o kamienie, które leżały na Jerozolimskich ulicach. Przygniótł mnie ciężar twoich „maleńkich” grzeszków, tych, które ty nazywasz rozrywką, zabawą, tych, które przecież nikomu nie szkodzą…Upadłem i wstałem, abyś ty mógł się podnieść, gdy zgrzeszysz.
Stacja IV - Matka
(piosenka „Dla M.” Varius manx do słów „na świat siebie wydać mam”)
Matka! Ta kobieta, która wydała mnie na świat chyba tylko po to, żeby mieć kogoś, komu będzie mówić jak ma postępować i kto zrealizuje jej własne marzenia. Ja chcę żyć po swojemu. Mam własny pomysł na przyszłość i nie zamierzam słuchać jej głupich rad. Mam jej dość! Nie będzie mi rozkazywać! Jestem dorosła. Tylko dlaczego ona patrzy na mnie takim smutnym wzrokiem… Nie chcę żeby tak patrzyła! Nie mogę tego znieść…
Jezus: Wzrok matki, który potrafi uleczyć wszystko od rozbitego kolana po złamane serce. Kiedy dźwigałem krzyż, upokorzony i wyśmiewany, nieludzko oszpecony, nagle pośród nienawistnych spojrzeń ludzi dostrzegłem spojrzenie pełne miłości, troski, współczucia i bólu. To była moja mama. Nic nie musiała mówić. W jej oczach wypisane były zrozumienie, wiara we mnie i tak wiele miłości, że starczy jej dla całej ludzkości. Starczy jej i dla Ciebie… Powierz Maryi, mojej Matce, relacje ze swoja mamą.
Stacja V - Szymon
(piosenka „ Przeżyj to sam” Lombard do słów „póki jeszcze serce masz”)
Staram się w życiu nie wychylać. Robię, co do mnie należy, ale nic ponad to. Jak się człowiek wyrwie z tłumu, to od razu go wyśmieją. Nie chcę sobie robić obciachu. Nie chcę się angażować w cokolwiek. Niestety katecheta prosił mnie, żebym przyszedł na drogę krzyżową i przeczytał rozważanie. Głupio odmówić. Szczególnie, że dobrze byłoby mieć piątkę
z religii. Z drugiej strony jak wyjdę przed cały tłum kumpli, to potem w szkole żyć mi nie dadzą. A jakbym się jeszcze pomylił przy czytaniu, to dopiero byłaby siara. Niech robią to inni: przecież są ci z Grupy Apostolskiej, są lektorzy. Ja mogę posiedzieć
w ławce przez te pół godziny. W kościele ciemno, może nikt nie zauważy, że jestem… Niestety katecheta nalegał. Pomyślałem, że jak odmówię, to stracę szansę na dobrą ocenę. Niechętnie, ale się w końcu zgodziłem. No i jestem, czytam.
Jezus: Szymon z Cyreny. Wracał z pola zmęczony po całym dniu pracy. I nagle nasze drogi przecięły się. Moja droga boleści i jego droga, droga człowieka, który pragnie jedynie „świętego spokoju”. Został przymuszony do tego, by mi pomóc. Choć uczynił to niechętnie, to byłem mu wdzięczny. Tobie też jestem wdzięczny za to, że dziś uczyniłeś wysiłek, że tu jesteś. Może twoje intencje, kiedy tu szedłeś nie były szczere. Może wcale nie przybyłeś na tę drogę krzyżową, żeby mnie spotkać. A może właśnie dziś, podobnie jak 2000 lat temu serce Szymona Cyrenejczyka odmieniło się, gdy mi pomógł, dziś odmieni się Twoje serce i przeżyjesz tę chwilę modlitwy. „Przeżyj to sam”…Czekam na Ciebie!
Stacja VI- Weronika
(piosenka „Jak Anioła głos” Feel do słów „on wskaże Ci drogę”)
Chodziła ze mną do klasy. Taka cicha i spokojna Uważałem ją za nudziarę i dewotkę, bo nie bywała na imprezach i słyszałem, że coś tam w Kościele pomaga. Kiedyś jeden koleś oskarżył mnie o kradzież komórki. To prawda, nie cieszę się szczególna reputacją. Syn alkoholika i złodzieja... Lubię imprezować. Zdarzyło mi się nieraz narozrabiać, ale niczego nie ukradłem, byłem niewinny. Kiedy próbowałem to wytłumaczyć, nikt, ale to nikt mi nie uwierzył. Wszyscy byli przeciw mnie. Wyzywali mnie. Nawet najlepsi kumple, którzy sami do niewiniątek nie należeli odwrócili się ode mnie. Tylko ona jedna wystąpiła przeciw całej klasie i zaczęła mnie bronić. To fakt, nie przekonała innych, ale przekonała mnie… Od tamtego dnia zaprzyjaźniliśmy się. Dla niej chcę być lepszym człowiekiem.
Jezus: Mały gest miłości. Niby nic nie znaczący, a jak wiele może odmienić. Też takiego doświadczyłem na mojej drodze krzyżowej. Weronika przedarła się przez tłum i nie bacząc na to, że może być wyśmiana, otarła chustą moją oszpeconą, brudną od potu i krwi twarz. Odważna dziewczyna. Promyk nadziei w morzu ciemności. Widzę te wszystkie Twoje drobne gesty miłości wykonywane wobec bliźniego. Wiem jak wiele odwagi od Ciebie wymagają. Pamiętam o nich i wynagrodzę je, jak wynagrodziłem czyn Weroniki. Tylko się nie zrażaj i nie bój iść pod prąd.
Stacja VII - Drugi upadek
(piosenka „Love story” Wilki do słów „tak właśnie jest z nami…”)
Tak, mieszkam z Tomkiem bez ślubu. Nie rozumiem o co to całe halo?! Wszyscy tak robią. Przecież trzeba się wypróbować. Sprawdzić czy do siebie faktycznie pasujemy. Zresztą zupełnie nie rozumiem, po co składać te wszystkie przysięgi. Prawdziwa miłość nie potrzebuje kontraktów. Po co te papierki? Co to daje? I tak większość małżeństw się rozpada. Uczucie wygasa, dwoje ludzi chce się rozstać. Jak nie mają ślubu, to przynajmniej
z rozwodem nie ma problemów…
Jezus: Upadam po raz drugi na twarz. W ustach czuję piasek. A może to gorzki smak twoich słów ? Nie chcesz mnie zaprosić do swojego życia, do swojego związku. Znów upadasz i ranisz siebie. Zamiast budować miłość na stałym fundamencie, zadowalasz się namiastką. Sama siebie sprowadzasz do roli przedmiotu, który można użyć, a gdy się znudzi, wyrzucić. Dajesz się zakuć w kajdany grzechu nieczystości i tłumaczysz światu, że to prawdziwa wolność. Upadłem po raz drugi, byś ty mogła wyrwać się z niewoli grzechu.
Stacja VIII - Płaczące niewiasty
(piosenka „Nie płacz Ewka” zespołu Perfect do słów „ na twe babskie łzy”)
Byłam w zeszłym roku na Drodze Krzyżowej. Było wspaniale. W kościele półmrok, świece, nastrojowe piosenki… Tak się wzruszyłam, że aż się popłakałam. To okropne, co przydarzyło się Chrystusowi. To straszne, co przytrafia się nam ludziom… Dziś znów przyszłam na drogę krzyżową, ale się rozczarowałam. To już nie ta atmosfera. W zeszłym roku to było fajnie… Płakałam jak bóbr, ale teraz… - żadnych emocji. Nie warto przychodzić.
Jezus: Twoje wzruszenie przypomina łzy kobiet, które spotkałem na mej drodze krzyżowej. Owszem płakały nad moim losem, współczuły, lecz ja nie tego od nich oczekiwałem. I od Ciebie nie oczekuję łez, które są owocem chwili i nic nie zmieniają. Pragnę tylko takich łez, które przenikają duszę i prowadzą do zmiany serca, przemiany życia.
Stacja IX - Trzeci upadek
(piosenka „Kilka pytań” Patrycji Markowskiej do słów „gdy zabraknie Cię”)
Znów to zrobiłem. Dla mnie już chyba nie ma nadziei. Ciągle spowiadam się z tego grzechu i kiedy myślę, że już zerwałem z nałogiem, upadam. Czy w ogóle jest jeszcze sens walki? Nie mam już siły. Nie poradzę sobie. Skończę jak mój ojciec alkoholik. Nawet Ania we mnie już nie wierzy. Wczoraj zerwała ze mną. Powiedziała, że nie będzie chodzić z pijakiem…Przegrałem.
Jezus: Kiedy upadłem pod krzyżem po raz trzeci, nikt już chyba nie wierzył, że wstanę. Wszyscy myśleli, że się poddam i pozwolę skopać żołnierzom na śmierć. Lecz ja przy pomocy resztek sił podniosłem się, bo miałem przed oczyma Ciebie. Wiedziałem, że tylko w ten sposób, ukarzę Ci, że człowiek może wyjść z każdego nałogu, jeśli tylko uczepi się Mnie z całych sił i zaufa Mojemu bezgranicznemu miłosierdziu.
Stacja X - Odarcie z szat
(piosenka „Wstyd” Varius manx do słów „ smutno mi”)
Ten jeden raz odmienił całe moje życie. Andrzej nalegał, bym dała mu „dowód miłości”. Nie chciałam, ale w końcu uległam. Kiedy dowiedział się, że spodziewam się dziecka nazwał mnie puszczalską i zostawił samą. Ojciec wyrzucił mnie z domu. Cóż miałam zrobić. Pozbyłam się tego dziecka. Za radą znajomych dokonałam aborcji. Nigdy nie zapomnę, jak kawałek po kawałku lekarz wydzierał je ze mnie… Teraz mieszkam na ulicy. Zarabiam na chleb, oddając swe ciało przygodnym mężczyznom. Jest mi wstyd. Z moim dzieckiem wyrwano ze mnie pragnienie życia. Jest mi smutno… Jestem smutkiem…
Jezus: Odarto mnie z szat. Stanąłem nagi przed tłumem, który szydził ze mnie. Odebrano mi całą intymność. W ten sposób przyszło mi zapłacić za wszystkie grzechy przeciw czystości. To upokorzenie , którego doznałem tam na Golgocie, gdy stałem nagi pośród kpiących okrzyków gapiów, było po to, byś Ty pamiętała, że człowiek nigdy nie traci godności dziecka Bożego. Choćbyś dla świata była przegraną ladacznicą, to dla Mnie będziesz zawsze najpiękniejsza i ukochana.
Stacja XI - Przybicie do krzyża
(piosenka Weronika - efekt motyla do słów „ człowiek to nie domek z kart”)
Zaczęło się od jednego skręta u znajomego na imprezie. Potem był następny i następny…
W końcu skręty przestały mi wystarczać. Sięgałem po coraz to mocniejsze narkotyki. Dziś mieszkam na dworcu. Jak uda mi się coś ukraść, to od razu kupuję kolejną działkę i szprycuję się. Ludzie na mój widok odwracają twarze z obrzydzeniem. Śmierdzę i mam pełno blizn i ran od igieł na ciele. Ta moja marna egzystencja pewnie się skończy, gdy przedawkuję i zdechnę jak pies gdzieś na chodniku lub pod mostem…
Jezus: Przybity do krzyża strzykawkami. Tysiące strzykawek przebiją skórę, rozrywają ścięgna, gruchotają kości i niemiłosiernie przebijają się przez ręce i nogi. Co to był za ból! Widziałem wtedy Ciebie. Widziałem cię tam pod mostem jak „dajesz sobie w żyłę”.
I bardziej niż fizyczne cierpienie, bolał mnie ten widok. Widok człowieka, za którego oddałem życie, a który zlekceważył ten dar mojej miłości…
Stacja XII - Śmierć
(piosenka „Życie choć piękne” Golden life do słów „ zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć”)
13 stycznia 2008 roku około godziny 13.10. Droga z Wygiełzowa do Żarek. Siedemnastoletni Jarek i osiemnastoletni Michał jadąc samochodem, wchodzą w zakręt z prędkością 150 km/h. Samochód wypada z drogi i uderza w drzewo. Obaj chłopcy giną na miejscu. Kolejna bezsensowna śmierć. Koledzy z liceum w Libiążu, do którego Michał z Jarkiem chodzili, zamieszczają w Internecie filmik, który ma pobudzić innych młodych ludzi do refleksji. Po co tak głupio umierać? Zycie choć piękne tak kruche jest…
Jezus: Śmierć. Wszyscy się jej lękamy, lecz każdy musi przejść przez bramę śmierci. I ja musiałem i doznałem tego samego lęku, jakiego doświadcza każdy człowiek umierając. Kiedy powierzałem Ojcu mego ducha na krzyżu, miałem przed oczyma, każdą bezsensowną śmierć, która była skutkiem złego użycia wolnej woli, lekkomyślnego wyboru. Gdyby człowiek zastanowił się przez chwilę, zanim podejmie decyzję ileż cierpienia mógłby uniknąć…
Stacja XIII - W ramionach matki
(piosenka „Ostatnie wspólne zdjęcie” T. Makowiecki do słów „zastanów się”)
Nigdy nie zapomnę tego dnia. 11 grudnia. Kilka dni wcześniej obchodziliśmy wspólnie jego siedemnaste urodziny i pierwszą rocznicę naszego związku. Jednak w tamten wtorkowy wieczór, wszystko to wydawało się takie odległe i nierealne. Jakby minęły wieki. Stałam pod ścianą w szpitalu i czekałam aż go przywiozą. Obok stała jego matka. Patrzyłam na nią. Była zdruzgotana. Nie umiałam wypowiedzieć ani słowa, by ją pocieszyć. Stałyśmy więc tak obie w milczeniu. W końcu przywieźli go. Był cały zmasakrowany. Ledwie go poznałam. „Następny skoczek- usłyszałam głos lekarza z pogotowia. - To chyba już nie była jego pierwsza próba, ale tym razem skuteczna. Chłopak nie ma szans…” Zobaczyłam mamę Janka, jak podchodzi do jego ciała, bierze jego rękę i całuje z taką miłością… Nigdy nie zapomnę wyrazu jej oczu. Cała była bólem, cała była rozpaczą…Janek zmarł następnego dnia.
Jezus: Ból matki, która traci dziecko. Ból mojej matki, gdy po zdjęciu mego ciała z krzyża złożono je w jej ramiona. Ból matki Łukasza, który odebrał sobie życie… Jak go ukoić? Nie ma takich słów, które by oddały całe to cierpienie, które by uleczyły ich krwawiące serca. Pozostaje jedynie nadzieja na przebaczenie, na zmartwychwstanie… Nim podejmiesz decyzję, która zrani wszystkich, którzy Cię kochają zastanów się, „popatrz jeszcze wstecz”.
I pamiętaj: JESTEŚ KOCHANY. Ja Ciebie kocham!
Stacja XIV - Grób
(piosenka „Jak mam Cię kochać” R. Janowski)
Niedawno zmarła moja babcia. Ksiądz powiedział na kazaniu, że trzeba się radować, a nie smucić, bo babcia jest już w lepszym świecie. Trudno mi w to uwierzyć i trudno mi się cieszyć. Straciłam ukochaną osobę. I nie wiem czy ją jeszcze kiedyś zobaczę. Zostałam sama ze swoją tęsknotą. Nie widzę sensu w umieraniu, nie rozumiem ścieżek życia, którymi prowadzi nas Bóg. Chyba już nawet wątpię w jego istnienie. A może grób to po prostu koniec?
Jezus: Perspektywa grobu, bez nadziei na zmartwychwstanie jest przerażająca. Jednak ja pokonałem oścień śmierci, by grób był dla Ciebie jedynie pomostem między światem doczesnym a wiecznością. Grób to nie koniec, choć czasem trudno Ci w to uwierzyć, grób to dopiero początek.
Dorota Suder
I uczniowie gimnazjum w Sieprawiu rocznik 1993
Stacja I - Wyrok
(piosenka „Mniej niż zero” Lady Punk do słów: „mniej niż 0”)
„Głupek, nieuk, mięczak, fajtłapa! Do niczego w życiu nie dojdziesz! Niczego nie osiągniesz! Jesteś zerem! Zerem!”- słyszę to niemal każdego dnia. Mniej niż zero - to o mnie. Nauczyciele, rodzice, nawet kumple z podwórka. Oni już wydali na mnie wyrok. Wpisuję się więc w te ich oczekiwania. Staczam się na dno, bo po co walczyć. Nikt we mnie nie wierzy. Ja sam już w siebie nie wierzę. Ludzie przechodzą na drugą stronę ulicy jak mnie widzą. Boją się mnie. Kto chciałby rozmawiać z kimś takim jak ja. Przecież w oczach świata jestem „dresiarzem” z Nowej Huty skazanym na poprawczak. Jestem zerem…
Jezus Na mnie też wydano wyrok. Zrównano mnie z przestępcami, mordercami, choć byłem niewinny. Zarzucono bluźnierstwo i skazano na haniebną śmierć. Skazano na krzyż. Doświadczyłem jak krzywdzące mogą być ludzkie słowa, jak niesprawiedliwe mogą być osądy. To wszystko dla Ciebie! Dla mnie nie jesteś zerem! Nie jesteś mięczakiem i nieudacznikiem. Dla mnie jesteś ukochanym dzieckiem. To dla Ciebie w milczeniu przyjąłem ten niesprawiedliwy wyrok. Z miłości do Ciebie uczyniłem to, abyś miał siłę, by znieść niesprawiedliwe osądy.
Stacja II - Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
(piosenka „Szczęśliwej drogi już czas” R. Rynkowskiego do słów „fałszywy klejnot dał”)
Ja tylko chcę być szczęśliwa! Czy tak wiele żądam? Chcę kochać i być kochaną. Boże, dlaczego mi to robisz? Starałam się zawsze żyć uczciwi i pełnić Twoją wolę. Należałam do oazy, angażowałam się w życie Kościoła, szkoły, byłam wolontariuszką i poświęcałam się dla innych. A ty odpłacasz mi za to wszystko takim cierpieniem! Adam odszedł zostawił mnie samą, gdy dowiedział się, że jestem chora na stwardnienie rozsiane i grozi mi kalectwo. Boże, nie uniosę tego! To ponad moje siły. Zakpiłeś ze mnie Boże. Dałeś mi fałszywy klejnot. Jak mam dalej żyć?
Jezus: Rozumiem Twój ból. Wiem jak bardzo cierpisz, jak samotna się czujesz. I ja przyjąłem na siebie cierpienie, które zdawało się być nie do wytrzymania.
I mnie opuścili przyjaciele w chwili próby. Zostałem sam. Chcę byś wiedziała, że wtedy, w Jerozolimie 2000 lat temu wziąłem na ramiona także Twój krzyż. Pamiętaj, że na drodze krzyżowej którą kroczysz, nie jesteś sama. Jestem z Tobą i niosę Cię wraz z twym bólem na moich ramionach.
Stacja III - Upadek pierwszy
(piosenka „Przestrzeń” Doniu do słów „..i nie oddam”)
Nie rozumiem o co im wszystkim chodzi. Czy ja robię coś złego? Chcę tylko żyć przyjemnie i bezproblemowo. To, że od czasu do czasu wypiję browarek, zapalę skręta, to przecież nikomu nie szkodzi. „Tylko ja i moja przestrzeń biorę z niej, co najlepsze i nie oddam.” Mam prawo do tego, by żyć jak mi się podoba. Rozerwać się od czasu do czasu. Mieć swoją własną, prywatną przestrzeń, do której nikt mi się nie będzie wtrącał i popełniać błędy młodości. To nic takiego…
Jezus: Upadłem pod krzyżem. Roztrzaskałem swoje kolana o kamienie, które leżały na Jerozolimskich ulicach. Przygniótł mnie ciężar twoich „maleńkich” grzeszków, tych, które ty nazywasz rozrywką, zabawą, tych, które przecież nikomu nie szkodzą…Upadłem i wstałem, abyś ty mógł się podnieść, gdy zgrzeszysz.
Stacja IV - Matka
(piosenka „Dla M.” Varius manx do słów „na świat siebie wydać mam”)
Matka! Ta kobieta, która wydała mnie na świat chyba tylko po to, żeby mieć kogoś, komu będzie mówić jak ma postępować i kto zrealizuje jej własne marzenia. Ja chcę żyć po swojemu. Mam własny pomysł na przyszłość i nie zamierzam słuchać jej głupich rad. Mam jej dość! Nie będzie mi rozkazywać! Jestem dorosła. Tylko dlaczego ona patrzy na mnie takim smutnym wzrokiem… Nie chcę żeby tak patrzyła! Nie mogę tego znieść…
Jezus: Wzrok matki, który potrafi uleczyć wszystko od rozbitego kolana po złamane serce. Kiedy dźwigałem krzyż, upokorzony i wyśmiewany, nieludzko oszpecony, nagle pośród nienawistnych spojrzeń ludzi dostrzegłem spojrzenie pełne miłości, troski, współczucia i bólu. To była moja mama. Nic nie musiała mówić. W jej oczach wypisane były zrozumienie, wiara we mnie i tak wiele miłości, że starczy jej dla całej ludzkości. Starczy jej i dla Ciebie… Powierz Maryi, mojej Matce, relacje ze swoja mamą.
Stacja V - Szymon
(piosenka „ Przeżyj to sam” Lombard do słów „póki jeszcze serce masz”)
Staram się w życiu nie wychylać. Robię, co do mnie należy, ale nic ponad to. Jak się człowiek wyrwie z tłumu, to od razu go wyśmieją. Nie chcę sobie robić obciachu. Nie chcę się angażować w cokolwiek. Niestety katecheta prosił mnie, żebym przyszedł na drogę krzyżową i przeczytał rozważanie. Głupio odmówić. Szczególnie, że dobrze byłoby mieć piątkę
z religii. Z drugiej strony jak wyjdę przed cały tłum kumpli, to potem w szkole żyć mi nie dadzą. A jakbym się jeszcze pomylił przy czytaniu, to dopiero byłaby siara. Niech robią to inni: przecież są ci z Grupy Apostolskiej, są lektorzy. Ja mogę posiedzieć
w ławce przez te pół godziny. W kościele ciemno, może nikt nie zauważy, że jestem… Niestety katecheta nalegał. Pomyślałem, że jak odmówię, to stracę szansę na dobrą ocenę. Niechętnie, ale się w końcu zgodziłem. No i jestem, czytam.
Jezus: Szymon z Cyreny. Wracał z pola zmęczony po całym dniu pracy. I nagle nasze drogi przecięły się. Moja droga boleści i jego droga, droga człowieka, który pragnie jedynie „świętego spokoju”. Został przymuszony do tego, by mi pomóc. Choć uczynił to niechętnie, to byłem mu wdzięczny. Tobie też jestem wdzięczny za to, że dziś uczyniłeś wysiłek, że tu jesteś. Może twoje intencje, kiedy tu szedłeś nie były szczere. Może wcale nie przybyłeś na tę drogę krzyżową, żeby mnie spotkać. A może właśnie dziś, podobnie jak 2000 lat temu serce Szymona Cyrenejczyka odmieniło się, gdy mi pomógł, dziś odmieni się Twoje serce i przeżyjesz tę chwilę modlitwy. „Przeżyj to sam”…Czekam na Ciebie!
Stacja VI- Weronika
(piosenka „Jak Anioła głos” Feel do słów „on wskaże Ci drogę”)
Chodziła ze mną do klasy. Taka cicha i spokojna Uważałem ją za nudziarę i dewotkę, bo nie bywała na imprezach i słyszałem, że coś tam w Kościele pomaga. Kiedyś jeden koleś oskarżył mnie o kradzież komórki. To prawda, nie cieszę się szczególna reputacją. Syn alkoholika i złodzieja... Lubię imprezować. Zdarzyło mi się nieraz narozrabiać, ale niczego nie ukradłem, byłem niewinny. Kiedy próbowałem to wytłumaczyć, nikt, ale to nikt mi nie uwierzył. Wszyscy byli przeciw mnie. Wyzywali mnie. Nawet najlepsi kumple, którzy sami do niewiniątek nie należeli odwrócili się ode mnie. Tylko ona jedna wystąpiła przeciw całej klasie i zaczęła mnie bronić. To fakt, nie przekonała innych, ale przekonała mnie… Od tamtego dnia zaprzyjaźniliśmy się. Dla niej chcę być lepszym człowiekiem.
Jezus: Mały gest miłości. Niby nic nie znaczący, a jak wiele może odmienić. Też takiego doświadczyłem na mojej drodze krzyżowej. Weronika przedarła się przez tłum i nie bacząc na to, że może być wyśmiana, otarła chustą moją oszpeconą, brudną od potu i krwi twarz. Odważna dziewczyna. Promyk nadziei w morzu ciemności. Widzę te wszystkie Twoje drobne gesty miłości wykonywane wobec bliźniego. Wiem jak wiele odwagi od Ciebie wymagają. Pamiętam o nich i wynagrodzę je, jak wynagrodziłem czyn Weroniki. Tylko się nie zrażaj i nie bój iść pod prąd.
Stacja VII - Drugi upadek
(piosenka „Love story” Wilki do słów „tak właśnie jest z nami…”)
Tak, mieszkam z Tomkiem bez ślubu. Nie rozumiem o co to całe halo?! Wszyscy tak robią. Przecież trzeba się wypróbować. Sprawdzić czy do siebie faktycznie pasujemy. Zresztą zupełnie nie rozumiem, po co składać te wszystkie przysięgi. Prawdziwa miłość nie potrzebuje kontraktów. Po co te papierki? Co to daje? I tak większość małżeństw się rozpada. Uczucie wygasa, dwoje ludzi chce się rozstać. Jak nie mają ślubu, to przynajmniej
z rozwodem nie ma problemów…
Jezus: Upadam po raz drugi na twarz. W ustach czuję piasek. A może to gorzki smak twoich słów ? Nie chcesz mnie zaprosić do swojego życia, do swojego związku. Znów upadasz i ranisz siebie. Zamiast budować miłość na stałym fundamencie, zadowalasz się namiastką. Sama siebie sprowadzasz do roli przedmiotu, który można użyć, a gdy się znudzi, wyrzucić. Dajesz się zakuć w kajdany grzechu nieczystości i tłumaczysz światu, że to prawdziwa wolność. Upadłem po raz drugi, byś ty mogła wyrwać się z niewoli grzechu.
Stacja VIII - Płaczące niewiasty
(piosenka „Nie płacz Ewka” zespołu Perfect do słów „ na twe babskie łzy”)
Byłam w zeszłym roku na Drodze Krzyżowej. Było wspaniale. W kościele półmrok, świece, nastrojowe piosenki… Tak się wzruszyłam, że aż się popłakałam. To okropne, co przydarzyło się Chrystusowi. To straszne, co przytrafia się nam ludziom… Dziś znów przyszłam na drogę krzyżową, ale się rozczarowałam. To już nie ta atmosfera. W zeszłym roku to było fajnie… Płakałam jak bóbr, ale teraz… - żadnych emocji. Nie warto przychodzić.
Jezus: Twoje wzruszenie przypomina łzy kobiet, które spotkałem na mej drodze krzyżowej. Owszem płakały nad moim losem, współczuły, lecz ja nie tego od nich oczekiwałem. I od Ciebie nie oczekuję łez, które są owocem chwili i nic nie zmieniają. Pragnę tylko takich łez, które przenikają duszę i prowadzą do zmiany serca, przemiany życia.
Stacja IX - Trzeci upadek
(piosenka „Kilka pytań” Patrycji Markowskiej do słów „gdy zabraknie Cię”)
Znów to zrobiłem. Dla mnie już chyba nie ma nadziei. Ciągle spowiadam się z tego grzechu i kiedy myślę, że już zerwałem z nałogiem, upadam. Czy w ogóle jest jeszcze sens walki? Nie mam już siły. Nie poradzę sobie. Skończę jak mój ojciec alkoholik. Nawet Ania we mnie już nie wierzy. Wczoraj zerwała ze mną. Powiedziała, że nie będzie chodzić z pijakiem…Przegrałem.
Jezus: Kiedy upadłem pod krzyżem po raz trzeci, nikt już chyba nie wierzył, że wstanę. Wszyscy myśleli, że się poddam i pozwolę skopać żołnierzom na śmierć. Lecz ja przy pomocy resztek sił podniosłem się, bo miałem przed oczyma Ciebie. Wiedziałem, że tylko w ten sposób, ukarzę Ci, że człowiek może wyjść z każdego nałogu, jeśli tylko uczepi się Mnie z całych sił i zaufa Mojemu bezgranicznemu miłosierdziu.
Stacja X - Odarcie z szat
(piosenka „Wstyd” Varius manx do słów „ smutno mi”)
Ten jeden raz odmienił całe moje życie. Andrzej nalegał, bym dała mu „dowód miłości”. Nie chciałam, ale w końcu uległam. Kiedy dowiedział się, że spodziewam się dziecka nazwał mnie puszczalską i zostawił samą. Ojciec wyrzucił mnie z domu. Cóż miałam zrobić. Pozbyłam się tego dziecka. Za radą znajomych dokonałam aborcji. Nigdy nie zapomnę, jak kawałek po kawałku lekarz wydzierał je ze mnie… Teraz mieszkam na ulicy. Zarabiam na chleb, oddając swe ciało przygodnym mężczyznom. Jest mi wstyd. Z moim dzieckiem wyrwano ze mnie pragnienie życia. Jest mi smutno… Jestem smutkiem…
Jezus: Odarto mnie z szat. Stanąłem nagi przed tłumem, który szydził ze mnie. Odebrano mi całą intymność. W ten sposób przyszło mi zapłacić za wszystkie grzechy przeciw czystości. To upokorzenie , którego doznałem tam na Golgocie, gdy stałem nagi pośród kpiących okrzyków gapiów, było po to, byś Ty pamiętała, że człowiek nigdy nie traci godności dziecka Bożego. Choćbyś dla świata była przegraną ladacznicą, to dla Mnie będziesz zawsze najpiękniejsza i ukochana.
Stacja XI - Przybicie do krzyża
(piosenka Weronika - efekt motyla do słów „ człowiek to nie domek z kart”)
Zaczęło się od jednego skręta u znajomego na imprezie. Potem był następny i następny…
W końcu skręty przestały mi wystarczać. Sięgałem po coraz to mocniejsze narkotyki. Dziś mieszkam na dworcu. Jak uda mi się coś ukraść, to od razu kupuję kolejną działkę i szprycuję się. Ludzie na mój widok odwracają twarze z obrzydzeniem. Śmierdzę i mam pełno blizn i ran od igieł na ciele. Ta moja marna egzystencja pewnie się skończy, gdy przedawkuję i zdechnę jak pies gdzieś na chodniku lub pod mostem…
Jezus: Przybity do krzyża strzykawkami. Tysiące strzykawek przebiją skórę, rozrywają ścięgna, gruchotają kości i niemiłosiernie przebijają się przez ręce i nogi. Co to był za ból! Widziałem wtedy Ciebie. Widziałem cię tam pod mostem jak „dajesz sobie w żyłę”.
I bardziej niż fizyczne cierpienie, bolał mnie ten widok. Widok człowieka, za którego oddałem życie, a który zlekceważył ten dar mojej miłości…
Stacja XII - Śmierć
(piosenka „Życie choć piękne” Golden life do słów „ zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć”)
13 stycznia 2008 roku około godziny 13.10. Droga z Wygiełzowa do Żarek. Siedemnastoletni Jarek i osiemnastoletni Michał jadąc samochodem, wchodzą w zakręt z prędkością 150 km/h. Samochód wypada z drogi i uderza w drzewo. Obaj chłopcy giną na miejscu. Kolejna bezsensowna śmierć. Koledzy z liceum w Libiążu, do którego Michał z Jarkiem chodzili, zamieszczają w Internecie filmik, który ma pobudzić innych młodych ludzi do refleksji. Po co tak głupio umierać? Zycie choć piękne tak kruche jest…
Jezus: Śmierć. Wszyscy się jej lękamy, lecz każdy musi przejść przez bramę śmierci. I ja musiałem i doznałem tego samego lęku, jakiego doświadcza każdy człowiek umierając. Kiedy powierzałem Ojcu mego ducha na krzyżu, miałem przed oczyma, każdą bezsensowną śmierć, która była skutkiem złego użycia wolnej woli, lekkomyślnego wyboru. Gdyby człowiek zastanowił się przez chwilę, zanim podejmie decyzję ileż cierpienia mógłby uniknąć…
Stacja XIII - W ramionach matki
(piosenka „Ostatnie wspólne zdjęcie” T. Makowiecki do słów „zastanów się”)
Nigdy nie zapomnę tego dnia. 11 grudnia. Kilka dni wcześniej obchodziliśmy wspólnie jego siedemnaste urodziny i pierwszą rocznicę naszego związku. Jednak w tamten wtorkowy wieczór, wszystko to wydawało się takie odległe i nierealne. Jakby minęły wieki. Stałam pod ścianą w szpitalu i czekałam aż go przywiozą. Obok stała jego matka. Patrzyłam na nią. Była zdruzgotana. Nie umiałam wypowiedzieć ani słowa, by ją pocieszyć. Stałyśmy więc tak obie w milczeniu. W końcu przywieźli go. Był cały zmasakrowany. Ledwie go poznałam. „Następny skoczek- usłyszałam głos lekarza z pogotowia. - To chyba już nie była jego pierwsza próba, ale tym razem skuteczna. Chłopak nie ma szans…” Zobaczyłam mamę Janka, jak podchodzi do jego ciała, bierze jego rękę i całuje z taką miłością… Nigdy nie zapomnę wyrazu jej oczu. Cała była bólem, cała była rozpaczą…Janek zmarł następnego dnia.
Jezus: Ból matki, która traci dziecko. Ból mojej matki, gdy po zdjęciu mego ciała z krzyża złożono je w jej ramiona. Ból matki Łukasza, który odebrał sobie życie… Jak go ukoić? Nie ma takich słów, które by oddały całe to cierpienie, które by uleczyły ich krwawiące serca. Pozostaje jedynie nadzieja na przebaczenie, na zmartwychwstanie… Nim podejmiesz decyzję, która zrani wszystkich, którzy Cię kochają zastanów się, „popatrz jeszcze wstecz”.
I pamiętaj: JESTEŚ KOCHANY. Ja Ciebie kocham!
Stacja XIV - Grób
(piosenka „Jak mam Cię kochać” R. Janowski)
Niedawno zmarła moja babcia. Ksiądz powiedział na kazaniu, że trzeba się radować, a nie smucić, bo babcia jest już w lepszym świecie. Trudno mi w to uwierzyć i trudno mi się cieszyć. Straciłam ukochaną osobę. I nie wiem czy ją jeszcze kiedyś zobaczę. Zostałam sama ze swoją tęsknotą. Nie widzę sensu w umieraniu, nie rozumiem ścieżek życia, którymi prowadzi nas Bóg. Chyba już nawet wątpię w jego istnienie. A może grób to po prostu koniec?
Jezus: Perspektywa grobu, bez nadziei na zmartwychwstanie jest przerażająca. Jednak ja pokonałem oścień śmierci, by grób był dla Ciebie jedynie pomostem między światem doczesnym a wiecznością. Grób to nie koniec, choć czasem trudno Ci w to uwierzyć, grób to dopiero początek.
Dorota Suder
I uczniowie gimnazjum w Sieprawiu rocznik 1993